Tak mi się ta wojnacja spodobała, że zapragnąłem mieć dwie frakcje.
Ot tak żeby móc pokazać kolegom i w razie czego zagrać z kimś kto nie posiada swoich pamprów.
Ot tak żeby móc pokazać kolegom i w razie czego zagrać z kimś kto nie posiada swoich pamprów.
Po nudnych jak flaki z olejem rycerzach chciałem żeby druga ekipa była jakimiś nie-ludźmi. Nie lubię elfów, goblinskich inżynierów składa już jeden znajomy więc tak naprawdę został mi wybór pomiędzy Plemionami Orków a nieumarłymi, tzn Bękartami Helheim. Po głębszej analizie okazało się jednak że nieumarli to frakcja mocno polegająca na wzajemnych synergiach, kombinacjach, kombosach, trikach i w ogóle wymagających rozkminy zagraniach, odpadli więc w eliminacjach wstępnych.
Zatem... oto są oni. Orkowie w pełnej krasie (i farbie):
Nazewnictwo orkowych jednostek może być bardzo mylące (dla mnie przynajmniej na początku było) - jednostki takie jak Dzik, Bawół, Sowa czy Antylopa bardziej kojarzą się z Władcami Bestii niż z orkami, no nie? Otóż po wczytaniu się w opisy na kartach jednostek okazało się, że u wojnacyjnych orków "jesteś tym co upolujesz". Jeśli czyimś największym osiągnięciem myśliwskim jest dzik - zostaje Dzikiem. Tak więc tworzy się orkowa hierarchia, od Hien do Smilodonów.
Z takim tłem fabularnym wybór modeli był dość prosty - padło na Savage Orcs... tzn Orruks z WFB... tzn z Age of Sigmar - są dzicy, są plemienni i ubierają się w kawałki upolowanych zwierząt. Czego chcieć więcej? Dużo różnorodnych bitsów w boxie oczywiście. To też jest. Topory, miecze, łuki, sztylety, kły, kości - żyć nie umierać. Prawie jak Empire Militia tylko że z dzikimi orkami. Jedynym minusem jest (dla mnie) ilość gołych dup które trzeba zakrywać przepaskami z green stuffu.
Z uwagi na to że to Wojnacja a nie świat Warhammera chciałem dwóch rzeczy - podstawek 30mm z okrągłym rantem (które same w sobie wskazują że to nie żaden z warhammerów, poza tym pasują stylem do mojej ekipy rycerzy) oraz jakiegoś odróżnienia wojnacyjnych orków od orków z Warhammera - stąd niestandardowe odcienie skóry. Białe warpainty na ciemnoskórych twarzach były inspirowane Uruk-Hai, a sama inspiracja przyszła przy oglądaniu całej trylogii po raz kolejny.
Efekt jest dla mnie całkiem zadowalający.
Małe zbliżenia:
2x "Wąż" - narwańcy
3x "Dzik" - taka bazowa średnia piechota
Tygrys u Antylopa. Dwa najintensywniej "konwertowane" modele w ekipie - u Tygrysa re-modelowałem ułożenie całego lewego ramienia i wymieniałem broń w lewej dłoni. Pan Antylop dostał dredy z green stuffu, drugą włócznię do lewej ręki (w końcu rzuca nimi) oraz topór na plecy (bo toporem też może rzucać).
Czas odstawić trochę wojnacyjną modelarkę i skupić się na graniu. W końcu.
Na koniec - (tematyczna) piosenka: