wtorek, 25 listopada 2014

Człowiek demolka i czarnopłaszczowe komando

Cygnaru malowanego dawien-dawno, lecz dopiero obfotografowanego ciąg dalszy, czyli czas na Wielkiego Murzyna Z Wielkim Młotem (jakkolwiek by to nie brzmiało)...


...i znienawidzonego przez ludzi grających z Cygnarem Black 13th Gun Mage Strike Team



Nie zabrakło też piosenki!

niedziela, 23 listopada 2014

Zombiaki złe nie aż takie złe!

Szkoda, że Mantic wszystkiego nie robi tak dobrze jak nieumarlych, myślę że spokojnie mogliby zostać Moją Ulubioną Firmą Figurkową.
Zombiaki najprawdopodobniej będą robić w powstającym systemie "Heresya", z którym zapoznać można się tutaj.
Czekając aż wyschnie farba na zombiakach pomalowalem sobie Marienburskiego łucznika do Mordheim. ;)

I rozpoczynając nową tradycję, piosenka na dziś:


Wszyscy hejtują Mantica, wszyscy hejtują też St. Anger. Oba w jednym poście. Przypadek? Nie sądzę.;)

środa, 19 listopada 2014

John Goodman i ekipa budowlana



Mechanicy Cygnaru - chyba najlepsze wzory od Privateer Press jakie widziałem. Mimo pierdyliarda szczegółów naprawdę malowało mi się ich niesamowicie przyjemnie.



Wiater hula, figurki się malują, w kubku herbata, a w głośnikach:

piątek, 14 listopada 2014

For the Lion! #1, czyli "W 40k znów zagrałem"

Dzięki Astemowi zagrałem pierwszą od roku gra w 40stkę, jednocześnie pierwszą (i instruktażową dla mnie) w 7edycji. Moi Dark Angelsi stawili czoło żółtym orkom Astema.

Gra na początku wydawała się wyrównana.

... ale to zdjęcie najlepiej podsumowuje końcowy rezultat


Wnioski: Nie taka 40stka zła jak ją malują - przynajmniej w rekreacyjnych grach domowych.  Naprawdę, miałem ogrom frajdy z gry typu "rzucam figurki na stół, potem rzucam kostkami i jakoś to będzie". Z nowych zasad nie przeszkadzało mi absolutnie nic, mogłem też spokojnie oddać się pogaduchom podczasgrowym nie musząc uważać, żeby nie przegrać gry w ciągu jednej tury z powodu zasad których nie chciało mi się/nie miałem czasu się uczyć (pozdro Warmachine!). 

Grać, nie umierać i na pewno będę chciał więcej.

poniedziałek, 3 listopada 2014

Rozgrzewka


Lato, lato i po lecie!

Pół roku bez pędzla w łapie. Gruby kurz narósł na warsztacie odłożonym na Najwyższą Z Szaf, napoczęte figurki zdążyły popełnić zbiorowe samobójstwo, a ja sam zdążyłem odzwyczaić się od zapachu zmywacza do paznokci którego używam do czyszczenia pędzli.

"Dość tego!" - pomyślał Adaśko - "Jebne figsa!"

No więc jebłem. Aż cztery. Na rozgrzewkę.