niedziela, 10 czerwca 2018

Nie po samych makietach figurki biegają - Gloomhaven

Jest sobie taka planszówka Gloomhaven, która z tego co mi wiadomo jest jest takim planszówkowym RPGiem - drużyna wyrusza na przygodę i po drodze coś tam się dzieje. Specyfiką jest to, że na starcie dostępne jest 6 postaci do wyboru, a reszta (modeli jest łącznie 18) jest całkowicie tajna, ludki przychodzą zapakowane w takie małe pudełeczka na których jest tylko określony symbol - wcześniej gracze nie mają śladu pojęcia na temat danej postaci - jak wygląda, z jakiej rasy jest czy chociażby w jakim jest klimacie. W przygodzie dochodzisz do momentu gdzie spotykasz daną postać - dostajesz symbol, wyciągasz ludka i jego kartę i tadaaam, postać odkryta.

Muszę przyznać, że naprawdę fajny bajer.

Przynajmniej za pierwszym graniem w to. 


No więc ta startowa szóstka wygląda tak, w moim malowaniu:

gloomhaven starter characters


Pozostałe, nieodkryte ludki, prezentują się natomiast tak:
https://dl.dropboxusercontent.com/s/tgl7f1ydkjnr1og/gloom_004_spoiler_male.jpg
https://dl.dropboxusercontent.com/s/8nte8hkm66zceta/gloom_003_spoiler_male.jpg
https://dl.dropboxusercontent.com/s/2n8osjhv2w112sg/gloom_002_spoiler_male.jpg

Wrzucam linki a nie zdjęcia, na wypadek gdyby ktoś z Was planował sprawić sobie tę grę albo ktoś obcy trafił by tu przypadkiem np z googli i nie chciałby psuć sobie efektu niespodzianki.

Malowanie tego to katorga.


Ludki są niby nie dość że całkiem ładne, to jeszcze jednoczęściowe (nie ma problemu ze sklejaniem miliona elementów). Materiał z którego są wykonane (jakieś termoplastyczne coś - wygięte elementy ładnie prostowały się pod suszarką) jest może i dobry do planszówek (jest dość wytrzymały i elastyczny), ale to prawdziwy koszmar jeśli chodzi o usuwanie linii podziału formy - strasznie się "mechaci" pod wpływem pilników/grubszych papierów ściernych i wszystko trzeba robić nożem i wygładzać potem papierami 1000+. Do tego rzeźby, mimo że względnie szczegółowe, są dość "tępe", "obłe", a detale płytkie, przez co ciężko uzyskać efekt inny niż "rozmemłanie".

Koniec końców, pomimo walki, jestem całkiem zadowolony z efektu - jak się pogoogluje jak inni to malowali, to myślę że te maziane przeze mnie raczej nie robią wstydu.

Szału z drugiej strony też nie.


Bardzo podoba mi się stylistyka postaci - jest to całkowicie coś innego niż to, do czego jestem przyzwyczajony (pseudorealistyczne fantasy a'la Warhammer Fantasy lub brudna przyszłość 40k). Ludki są fantazyjne, baśniowe i większość z nich dużo bardziej pasowałaby na postaci do takiego League of Legends niż np na bohaterów do WFB/Mordheim. Wymuszało to dość czyste i (jak na mnie) kolorowe malowanie, chociaż jak widać nie udało mi się zupełnie uciec od szarobrudnych odcieni. 

Zdjęcia trochę nie pykły, efekt używania lampki biurkowej, aparatu z telefonu i pośpiechu (nie miałem czasu na eksperymentowanie z ustawieniami i położeniem lampy), ale myślę że widać co trzeba.


Tradycyjnie na koniec - piosenka:



Postwpisowe pytanko

 Do kogo warto by się zgłosić w kwestii kooperacji blogowej? Zdałem sobie sprawę, że prowadzenie swojego "interesu" przy mojej nieregularności wpisów i chętnie podłączyłbym się do jakiejś istniejącej już akcji - wpisy byłyby głównie nieregularnymi prezentacjami malowanych ludków, ale mam też kilka pomysłów na przemyśleniowe pseudofelietony. Zawsze byłaby to jakaś 'wartość dodana' dla takiego bloga, a dla mnie - większa szansa że ktokolwiek zajrzy na moje wypociny ;)

2 komentarze:

  1. Zapraszam do siebie na DansE MacabrE. Jeśli jesteś zainteresowany odezwij się na FB.

    OdpowiedzUsuń
  2. No to najpierw na temat figurek: wyszły bardzo ok. Dość nietypowe rasy i profesje, sądząc po wyglądzie. Ale podoba mi się. Jeśli zaś chodzi o kooperację: to taką formułę ma http://zgielk.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń