piątek, 14 listopada 2014

For the Lion! #1, czyli "W 40k znów zagrałem"

Dzięki Astemowi zagrałem pierwszą od roku gra w 40stkę, jednocześnie pierwszą (i instruktażową dla mnie) w 7edycji. Moi Dark Angelsi stawili czoło żółtym orkom Astema.

Gra na początku wydawała się wyrównana.

... ale to zdjęcie najlepiej podsumowuje końcowy rezultat


Wnioski: Nie taka 40stka zła jak ją malują - przynajmniej w rekreacyjnych grach domowych.  Naprawdę, miałem ogrom frajdy z gry typu "rzucam figurki na stół, potem rzucam kostkami i jakoś to będzie". Z nowych zasad nie przeszkadzało mi absolutnie nic, mogłem też spokojnie oddać się pogaduchom podczasgrowym nie musząc uważać, żeby nie przegrać gry w ciągu jednej tury z powodu zasad których nie chciało mi się/nie miałem czasu się uczyć (pozdro Warmachine!). 

Grać, nie umierać i na pewno będę chciał więcej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz