Snotlingi, rewelacyjne stare wzory GW rzucające pomidorami i pokazujące fakery. Te małe zielone ludki praktycznie malują się same dostarczając przy tym kupę frajdy. Jedyny problem jaki przy nich miałem to nieco zbyt głębokie detale (wiem że to brzmi jak "nieco zbyt ładny samochód"), przez co zarówno spray jak i pędzelek miał problem z dotarciem w zakamarki skąd brutalnie odbijał światło goły metal.
Pomalowałem też taką reaperową panienkę. Uwielbiam figurki z Reapera, nawet jeśli ich twarze rzeźbił pan Klocke i wszystkie cierpią na tą samą przypadłość. ;)
Imperialni wojacy, zieeew...
I Pan Beastman. Spodobał mi się na tyle, że aż sprawiłem sobie drugiego takiego który zasili moją bandę opętanych do Mordheim jako Beastman Który Ma Talent. ;)
A tu elfiątko pomalowane na wymianę figurek. Mam nadzieję, że choć trochę spodobała się jej odbiorcy, Hellspawnowi (Francja). :)
Wpis mocno opóźniony, ale mam nadzieję że treściwy. Niedługo mam zamiar zacząć realizować swoje postanowienie na 2012 rok, czyli przestać malować tabletopową masówkę i w końcu nauczyć się malować. Trzymajcie kciuki :D
Ta pani z Reapera, co to za model?
OdpowiedzUsuńHannah Blackruby, nr 03329
UsuńAno treściwy, treściwy. Nie ma to jak raz a dobrze, a nie bawić się w drobne. Dużo fajnych figur, dużo świetnego malowania i wszystko w jednym miejscu. Zdjęcia na ciemnym wyglądają zacniej.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
przez Ciebie byłem zmuszony (sam się zmusiłem) kupić takie same snotlingi! są przesłodkie. już się nie mogę doczekać, kiedy przyjadą.
OdpowiedzUsuń